[stron_glowna]
0 books
0.00 zł
polishenglish
Paper books and ebooks
SEARCH
author, title or ISBN
Categories
  • Novels
  • Short stories
  • Poetry & Drama
  • Biographies & Memoirs
  • Science & Technology
  • Languages
  • Reference
  • Economics, Business, Law
  • Humanities
  • Nonfiction
  • Children & Youth
  • Psychology & Medicine
  • Handbooks
  • Religion
  • Aphorisms
We accept payments by Visa, MasterCard, JCB, Dinners Club

We accept payments via PayPal
Wszystko i nic
Wszystko i nic
Anna Misiec
Publisher:My Book
Size, pages: A5 (148 x 210 mm), 86 pages
Book cover: soft
Publication date:  May 2006
Category: Poetry & Drama
ISBN:
83-89770-48-2
16.00 zł
ISBN:
978-83-7564-089-2
12.00 zł
FRAGMENT OF THE BOOK
***

   Noc była dość ciepła. Gwiazdy spadały jedna za drugą, i wciąż jeszcze tyle samolotów, chociaż już późna pora. Poranek już, czy jeszcze noc? Z trudem mogliśmy odróżnić światełka samolotów od spadających gwiazd. A miały one być tym naszym miejscem spotkań w przestrzeni, kiedy już się rozstaniemy. Miejscem łączności pomiędzy tym, którego odnalazłam, a mną, zadziwioną przebiegiem ostatnich paru dni. Wodziliśmy oczami za każdą gwiazdą, szukając naszego łącznika, który będzie przynosił nam nasze wiadomości. Strażnik gwiezdny, który przeliczał swoje gwiazdy, jedna po drugiej, wydawał się tym najwłaściwszym wybrańcem. Sączyliśmy drinki, wtuleni w siebie, czuwając nad nocą, która nieubłaganie przemijała, i chyba nikt z nas nie mógł ukryć smutku, co dalej będzie. Wielki kościół, który w tych czasach był już tylko zabytkiem i ozdobą miasteczka, spoglądał na nas swoimi wielkimi drzwiami z naprzeciwka. Wielki kościół wysłuchał wszystkich naszych myśli, zamknął je szczelnie w swoich murach i mam nadzieję, że strzeże ich i będzie strzegł każdego dnia, jak własnych tajemnic.
   „Twoje ramiona są stworzone dla mnie” – pomyślałam sobie, opierając się i wtulając jeszcze bardziej. Czemu spotykają się ludzie, których dzielą zbyt duże przeszkody. Próbowałam to jakoś zrozumieć, ale przecież i tak nic na to nie poradzę. Zaraz przyszły mi do głowy jego słowa z tego wieczoru: „chcę zapamiętać każdy szczegół twojej twarzy, zatrzymać twój obraz w pamięci na te dni, kiedy będziemy daleko”. Wpatrywaliśmy się w siebie, zapamiętując nasze twarze, miny, wyraz oczu. Cudownie było tak siedzieć w ciepłym wieczornym otoczeniu i patrzeć mu prosto w oczy. „Próbuję wypatrzyć to, czego tak naprawdę nie da się zobaczyć, tego trzeba doświadczyć” – powiedział. Gdybyśmy mieli tylko więcej szczęścia i możliwości spędzania ze sobą więcej takich godzin wpatrywania się w siebie, spacerów nad brzegiem morza, spacerów po mieście, rozmów i pocałunków.
   Patrzyłam na niego i nie mogłam uwierzyć, że czuję się tak dobrze, tak nieskrępowana, spokojna i beztroska. Ciągle nie mogę odgadnąć, co w sobie ma takiego, co sprawia, że każdy przy nim ma uczucie takiej swobody. Wszystko wydaje się takie proste. Zupełnie jak podczas naszego pierwszego spotkania, ciepłą nocą hiszpańskiego wybrzeża. „Jesteś taka sama jak ja, oboje uciekamy od tego, czego szukamy”. „Wyrzuć z siebie ten cały rozsądek”, mówił tak, potrząsając mną, jak tylko się dało, i podrzucając do góry, tak że nie mogliśmy powstrzymać śmiechu, który czasem szumi mi jeszcze w uszach. Świat wirował dookoła i jasne gwiazdy spadały. Tylko nasz łącznik, strażnik gwiezdny, przeliczał gwiazdy i pilnował kosmicznego porządku.

***
Nie mogę cię odnaleźć
Nie mogę cię odszukać
Nie wiem dlaczego
Nie wiem, w jakim celu
Nie mogę zadzwonić
Nie umiem nic powiedzieć
Jestem sama ze wszystkimi wokół
Sama, jak być długo nie potrafię
Sama jak noc nad ranem
Sama
Przecież szukałam
© 2004-2023 by My Book