[stron_glowna]
0 books
0.00 zł
polishenglish
Paper books and ebooks
SEARCH
author, title or ISBN
Categories
  • Novels
  • Short stories
  • Poetry & Drama
  • Biographies & Memoirs
  • Science & Technology
  • Languages
  • Reference
  • Economics, Business, Law
  • Humanities
  • Nonfiction
  • Children & Youth
  • Psychology & Medicine
  • Handbooks
  • Religion
  • Aphorisms
We accept payments by Visa, MasterCard, JCB, Dinners Club

We accept payments via PayPal
Wykrzyczeć siebie
Wykrzyczeć siebie
Anna Gołos
Publisher:My Book
Size, pages: A5 (148 x 210 mm), 64 pages
Book cover: soft
Publication date:  February 2009
Category: Short stories
ISBN:
978-83-7564-160-8
19.00 zł
ISBN:
978-83-7564-163-9
11.00 zł
FRAGMENT OF THE BOOK
    Od stóp aż po samą głowę czuję się brzydka. Patrzę na swoje ciało i chce mi się płakać. Wciąż nic. Waga nie spada, wszędzie tłuszcz, pełno fałd – fuj, ohyda! Nie chcę! Nie chcę tak wyglądać!!! Chcę być piękna! Chcę być zgrabna i ładna. Chcę się podobać ludziom. Chcę wzbudzać zachwyt. Chcę być chwalona i podziwiana. Chcę i nie mogę. Staram się, ale nie mogę. I mam już serdecznie dość tej pogoni za ideałem. Nigdy nie będę ciałem z okładki, ciałem z wybiegu, ciałem ze szklanego ekranu. Nie będę ciałem, za którym podąża męskie spojrzenie. Nie będę ciałem, którym chciałabym być!!!
    Staram się. Naprawdę się staram, ale to takie trudne. Kiedy nie jem, czuję się słaba. Nie mam ochoty się śmiać, a przecież tak bardzo lubię. Nie mam ochoty rozmawiać i z nikim się widzieć. Nie chcę czytać, oglądać i być. Chcę uciec. Ale to też nie jest proste. Bo jak uciec przed myślami? Idę spać. To pomaga. Ale nie zawsze, i tylko na chwilę. Przykładam głowę do poduszki, zamykam oczy i czekam, aż odlecę. Czekam. Czekam i nic. Wciąż jeszcze tu jestem i wciąż czuję głód. I myślę. Myślę o tych wszystkich smakołykach, które czekają za drzwiami mojego pokoju i które aż krzyczą: zjedz mnie, zjedz mnie. Myślę o zupie pomidorowej, którą dzisiaj ugotowałaś, i torcie, który upiekłaś na moje urodziny. Jak pięknie to wszystko wygląda. Jak syto. Jak słodko. I wtedy on powraca. Obraz, który widziałam w lustrze. Moje odbicie. Ja! I znowu krzyczę! Nie mogę tego jeść. Nie mogę, nie mogę, nie mogę! Tysiące kalorii, piramidy tłuszczu, fuj, po co to komu? Nie będę się zabijać. Nie będę jeść. Nie będę tyć. Nie będę okrągłym, tłustym pączkiem. Będę silna. Wytrzymam. Wytrzymam i nic nie zjem. Przecież potrafię. To nawet nie jest takie trudne. Po prostu nie jem i już. Dziękuję, nie jestem głodna. Zasnęłam.
    Budzę się. Jest już rano. Słońce się wkrada do pokoju, ptaszki śpiewają, dzieciaki się wydzierają. Wszyscy i wszystko cieszy się życiem. Właśnie rozpoczął się nowy dzień. Dobra, wstawaj. Idziemy, musimy go przeżyć.
    Na dzień dobry szklanka wody. Mineralna niegazowana. Taka jest najlepsza. Oczyszcza organizm z toksyn i dobrze wpływa na przemianę materii. Zawsze piję ją na czczo. Ponoć tak trzeba. Przeczytałam w gazecie. Dobra, teraz poranna toaleta. I znowu ono, lustro. Przechodzę obok niego, udając, że go tam nie ma. Nie! Nie oszukuj się. Ono tam jest. OK, cześć, lustro, niech ci będzie. Raz, dwa, trzy. Hm, jak ładnie dzisiaj wyglądam. Dobrze, że wczoraj nic nie jadłam. Jestem z siebie dumna. Dzisiaj też nie będę jadła.
    Biegnę na uczelnię. Kurczę, chyba się spóźnię. Nieważne. Jakoś się wytłumaczę. Sprawdzian? Jak to sprawdzian? Przecież bym wiedziała. Pamiętałabym. Zawsze pamiętam. Hm, może niezapowiedziana kartkówka. Jeśli tak, to OK, niech będzie. Boże, co za kosmos. O co tu chodzi? Chyba pomylił grupy. Nie przypominam sobie, żebyśmy to przerabiali. Co to w ogóle jest? Wszyscy piszą. Ups, chyba jestem nieprzygotowana. Muszę zachować spokój. Kurczę, dlaczego Kaśka pisze tak niewyraźnie? Nie ma szans. Nie dam rady. Poddaję się. Zaliczę innym razem. Wychodzę.
     Co oni tak długo? Piszą i piszą. No, wreszcie. Ile można kwitnąć pod tymi drzwiami. Egzamin? Jak to egzamin? Niemożliwe! Jak mogłam zapomnieć o egzaminie?
     Popsuł mi się humor. A do tego zaczynam być głodna. Mama krzyczy, żebym coś zjadła. Nie, nie będę nic jadła. Ile razy mam ci powtarzać, że nie jestem głodna! Czy to tak trudno zrozumieć? NIE JESTEM GŁODNA! Dobra. Odczepiła się. Przynajmniej na chwilę. Mam spokój co najmniej do kolacji. Kurczę, gdzie jest ta woda? O, jest. Jedna szklanka, druga, trzecia – głód minął. Może poczytam książkę? Pierwsza kartka, druga… burczy mi w brzuchu. Czuję głód. Mineralna się skończyła. Chyba coś zjem. Zobaczmy, co dobrego tam na mnie czeka. Ziemniaczki, schabowy, suróweczka. Boże, co oni jedzą! Jaka bomba kaloryczna! O, jajka. Ugotuję sobie na twardo. Robię się już naprawdę głodna. Dlaczego to jajko tak długo się gotuje? Przecież to tylko jedno jajko. No, wreszcie gotowe. Jeszcze tylko muszę się pozbyć żółtka. Przeczytałam w gazecie, że jest szkodliwe i powinno się ograniczać jego spożywanie. Aha, i pamiętać, żeby nie solić. Też szkodzi. Hm, pycha. Muszę jeść powoli, żeby się nasycić. Boże, jak się najadłam! Chyba przesadziłam. Mogłam zjeść mniej. Dlaczego nie umiem sobie odmawiać? Znowu nie pokonałam swojej słabości. Jestem na siebie zła! Muszę stracić te kalorie. Idę na rower.
     Trzy godziny na rowerze. Jestem wycieńczona. Wypiłam kolejny litr wody. Mama znowu się czepia. No tak, kolacja. Nie wiem, ile razy już to przerabiałyśmy, ale OK, niech jej będzie, powtórzę to po raz kolejny: Nie, dziękuję. Nie jestem głodna.
     Boże, czy oni nie widzą, że to ich niszczy? Jajecznica na bekonie! Sam tłuszcz i cholesterol. A Karol to chyba się w lustrze nie widzi. Niedługo będzie musiał siadać na dwóch krzesłach. Nie mogę na to patrzeć. Idę wziąć kąpiel. O tak, tego mi było trzeba. Teraz czuję się świeża, wypoczęta i – głodna. Znowu jestem głodna! Idę spać. W końcu już dziewiętnasta. Tak, idę spać. Muszę sobie powtarzać, że nie jestem głodna. Nie mogę jeść. Nie jadłam cały dzień, to nie mogę zjeść teraz. Nie powinno się najadać na noc. Pisali o tym w gazecie. Dobra, idę spać.

     No i mamy wakacje. Wszyscy się cieszą, a ja przeżywam koszmar! O co ci chodzi? To, że jesteś moją mamą nie znaczy, że masz prawo decydować na każdym kroku co mam robić, jaka mam być i co mam jeść! Czy tak trudno ci zrozumieć, że ja nie chcę jeść? Czy trudno ci zrozumieć, że nie chcę być gruba i brzydka? Ja nie chcę jeść, do cholery! Nie chcę! Nie mogę! Nie potrzebuję! Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć? Jeżeli naprawdę ci na mnie zależy, to pozwól mi być taką, jaką chcę być. Co? Ratujesz mi życie? Co ty w ogóle wygadujesz? Jak w ogóle możesz tak mówić? Ty mnie nie znasz. Nie masz zielonego pojęcia, co przeżywam. Nie wiesz, co jest dla mnie ważne, a co nie. Robisz tak, jak pasuje tobie, i wcale nie chodzi ci o mnie. Chodzi o twoje życie, nie o moje. Gdyby było inaczej, dałabyś mi spokój i pozwoliłabyś mi nie jeść. Dlaczego to robisz? Dlaczego zadajesz mi ból? Ja nie chcę tego jeść! Nie chcę! Rozumiesz?! Ja nie mogę!
     Nie, ona nie rozumie. Ona to widzi inaczej. Czy ona naprawdę nie chce, żebym była taka jak one? Taka jak ciała z okładek, ciała z wybiegów, ciała ze szklanego ekranu? Ona nie chce mnie pięknej! A może boi się, że będę piękniejsza od niej?
© 2004-2023 by My Book